TRADYCJE I WIERZENIA       OBRZĘDY I ZWYCZAJE       ZESPOŁY ARTYSTYCZNE       TWÓRCY   

»Rzemiosło...  »Budownictwo ludowe...  »Transport...  »Stroje...  »Obrzędy weselne...  »Pogrzeby...  »Chrzciny... 

RZEMIOSŁO

        Rzemiosło reprezentowali kowale, bednarze, kołodzieje, cieśle, stolarze, krawcy, wikliniarze, rzadziej kuśnierze. Wyposażenie gospodarstw domowych w sprzęty niewiele różniło się od wyposażenia wiejskich gospodarstw. Na wyposażeniu gospodarstwa były żarna rotacyjne, stępy ręczne i nożne, cebry, cebrzyki, dzieże, maślniczki, skopce, niecki, konewki na wodę, beczki, kadłuby, koryta, kozuby, skrzynie sąsiekowe. Większość sprzętów wykonywano z drewna. Sprzęty domowe zamawiano u miejscowych stelmachów i stolarzy.
Na wyposażeniu gospodarstwa domowego znajdowały się ponadto półki i łyżniki na naczynia kuchenne, "zwarniki" do gotowania bielizny, skrzynie na odzież, kanapy-bambetle, ławy, stoły, stołki, kołowrotki, kądziele, wrzeciona, międlice, cierlice. Bogatsi gospodarze posiadali malowane kredensy.
W sprzęty metalowe zaopatrywano się u miejscowych kowali.

Skrzynia na odzież - ze zb.E.Bielec

BUDOWNICTWO LUDOWE

ul.Łazienna - fot.ze zb.E.Bielec

        Na terenie Dynowa zachowało się wiele obiektów tradycyjnego budownictwa ludowego. Spotyka się tutaj przeważnie budynki budowane "w węgła", z dachem cztero- lub dwuspadowym, pierwotnie kryte słomą, o układzie schodkowatym, z kalenicą wzmocnioną koźlinami, z ostatkami przy węgłach.

Rzadziej występującym typem, o nowszym pochodzeniu są chałupy o konstrukcji sumikowo-łątkowej kryte podobnymi dachami.

Na terennie miasta Dynowa spotkać też można typ chałupy z galerią, która powstała dzięki przedłużeniu tragarzów i podparciu ich czterema lub sześcioma słupami.
Ściany wznoszono z okorowanych okrąglaków na podmurówce z polnych głazów. W tradycyjnym budownictwie wiązano je "na obłap", a od drugiej połowy XIX w. "na rybi ogon".
Do budowy domu używano przeważnie drewna świerkowego i jodłowego. Dachy posiadały konstrukcję krokwiową z bantami na płatwiach i tragarzach.

Spotyka się kilka rodzajów budynków - od bardzo prostego, składającego się z sieni i izby do tradycyjnego o układzie izba - sień - izba lub komora - sień - izba.
W izbach stawiano najczęściej piece z kominem i kapą. Kominy zaczęto wprowadzać w drugiej połowie XIX w.

Zabytkowa stodoła na Przedmieściu Dynowskim - fot.E.Bielec  Zabytkowa kużnia na Przedmieściu Dynowskim - fot.E.Bielec


Najczęściej występuje tutaj typ zagrody wielobudynkowej, w skład której obok chałupy wchodzi stodoła, obora, szopa, czasem spichlerz oraz wolno stojąca piwnica.

TRANSPORT

        Powszechnym środkiem transportowym były do niedawna drewniane wozy z zaprzęgiem konnym. Wielu starszych mieszkańców Dynowa pamięta, że do wozów zaprzegano woły. Używano przeważnie lekkich, niskich i dosyć długich wozów zaopatrzonych w drewniane osie i obręcze na koła. Przy transporcie zbóż i siana zakładano na nie duże drabiny, a przy transporcie ziemiopłodów skrzynie-"gary". Do celów transportu osobowego używano szczeblowych "literek" i "półkoszków" wyplatanych z wikliny.

Podróż półkoszkiem - fot.ze zb.E.Bielec

Zimą posługiwano się saniami lub sankami.

Fot.ze zb.E.Bielec


Narzędzia rolnicze: pługi, brony, radełka itp. wywożono w pole przy pomocy "włóka" opartego o część koleśną pługa. Do przenoszenia i przewożenia płodów rolnych służyły także taczki, płócienne płachty i torby.
Wodę noszono w drewnianych konwach i wiadrach.

Fot.ze zb.E.Bielec   Fot.ze zb.E.Bielec

Charakterystycznym elementem krajobrazu przedmieść Dynowa były drewniane żurawie studzienne.

STROJE

        W okolicach Dynowa występowały stroje ludowe typowe dla grupy etnograficznej Pogórzan. Malował J.Węgrzyn Ubiory szyto z płótna lnianego i konopnego.
W skład kompletu kobiecego wchodziły: biała spódnica z cinkiego płótna zaprasowanego w głębokie cienkie fałdy, zapaska wyszywana haftem płaskim lub dziurkowanym, biała luźna katanka, obszyta białym haftem, a przed pierwszą wojną światową granatowa bluzka zapinana pod szyją na srebrne guziki.
Dziewczęta chodziły z odkrytą głową zaplatając włosy w jeden lub dwa warkocze, a także układały je w "kółko" wpinając w nie kwiaty ogrodowe najczęściej goździki, pączki róż, lewkonie i inne. W porze chłodniejszej zakładały chustki z kolorowych jedwabnych lub wełnianych tkanin.
Kobiety zamężne nie wychodziły z domu z odkrytą głową. Nosiły rodzaj czepca z cienkiej tkaniny, przeważnie białej, związanej nad czołem w pomysłowy węzeł. Na czepiec ten nakładały chustkę z kolorowego jedwabiu, Taki czepiec nazywano "chomyłką". W porze zimowej kobiety nosiły długie wełniane chusty zakrywające całą postać.
Koszule szyto z cienkiego płótna lnianego. Były one marszczone przy szyi, z wykładanymi kołnierzami, z szerokimi rękawami marszczonymi na ramionach, a także z szerokimi oszywkami przy dłoniach. Zdobione były haftem płaskim i dziurkowanym we wzory o motywach roślinnych.
Na przełomie XIX/XX w. oprócz białych spódnic zaczęły upowszechniać się farbowane spódnice lniane, które zdobiono ornamentem wybijanym we wzory kwiatowe geometryczne, kropkowate w kolorach błękitnym, białym i czerwonym.
Przed pierwszą wojną światową kobiety zaczęły nosić czerwone wełniane spódnice lub z materiałów fabrycznych, na które zakładano białe zapaski. Reprezentacyjnym uzupełnieniem stroju kobiecego były zielone, granatowe lub czarne katanki i różnokolorowe chusty.

Malował J.Węgrzyn         W skład zestawu męskiego wchodziły lniane spodnie, takaż koszula wypuszczana na wierzch, w okresie letnim półtnianki, kapelusze słomiane z czarną lub czerwoną wstążką zwisającą z tyłu.
Ubiór odświętny składał się z czarnych, granatowych lub błękitnych sukiennych spodni, z czerwonym szlakiem na bocznych szwach nogawek, błękitnej sukiennej kamizelki, ze stojącym kołnierzem, zapinanej na dwa rzędy guzików, z dwiema kieszeniami na bokach. W porze chłodniejszej jako nakrycie wierzchnie służyła cuwa czyli sukmana uszyta z białego sukna, z czerwonymi lub niebieskimi wyłogami płatów przednich, brzegów kołnierza i mankietów.

Niestety, opisane stroje wyszły z użycia w ostatnich latach przed pierwszą wojną światową. W kościele dynowskim jest grota ze statuą Matki Boskiej, której ściany ozdobione są koralami, które wówczas nosiły kobiety.

OBRZĘDY WESELNE

        Bardzo bogate formy obrzędowe spotykało się na weselach. Dawniej decyzje o zawarciu związku małżeńskiego przez młodych podejmowali ich rodzice kierując się głównie względami natury majątkowej. Funkcje pośredników przy zawarciu związku małżeńskiego pełnili swatowie. Udawali się oni w towarzystwie młodego do domu młodej przedstawiając jej rodzicom propozycję małżeństwa. Tradycyjnie na potwierdzenie zawieranej umowy małżeńskiej przepijano do siebie przyniesioną przez swatów wódką. W najbliższą sobotę, często w czwartek, odbywały się spotkania obu zainteresowanych stron, określane powszechnie mianem zrękowin, oswębin, czy współcześnie zaręczyn, na których omawiano sprawy majątkowe oraz dotyczące organizacji wesela. Młodzi ustalali na nich skład swoich drużyn weselnych. Po uzgodnieniu wszystkich spraw narzeczeni dawali na zapowiedzi.
        Wesela organizowano przeważnie w czwartki i soboty. W przeddzień wesela drużbowie, swaci i starosta w towarzystwie orkiestry ogrywali wszystkich gości weselnych. W tym czasie w domu młodej odbywały się "swaszczyny", na których dróżki i swaszki przygotowywały wianek, bukiety dla gości weselnych, rózgę weselną. Swacha - starościna wypiekała także korowaj weselny.
        W dzień ślubu młody ze swoim orszakiem weselnym musiał się wykupić za prawo wejścia do domu młodej. Ważnym elementem była ceremonia błogosławieństwa dla młodych. Po niej wszyscy udawali się do ślubu. Orszakowi weselnemu przewodził starszy drużba dzierżący "palicę" w ręku.
        Wracających ze ślubu młodych rodzice młodej witali chlebem i solą. Punktem kulminacyjnym wesela były obrzędy związane z "wykupem" i "oczepinami" panny młodej. Do tradycji należało, aby młoda trzykrotnie uciekała z izby. Ostatecznie drużbowie i kobiety zamężne sprowadzały ją do izby i usadzały na dzieży. Miało to oznaczać, że pierwszym jej obowiązkiem będzie pieczenie chleba dla rodziny. Panna młoda musiała się rozpłakać lub udawać, że płacze. Wtedy swaszka zdejmowała z jej głowy wianek dziewiczy, rozplatała włosy i zapinała na nie czepiec lub chustkę (chomyłkę). Odtąd już kobieta zamężna nie miała prawa nosić kwiatów, jak mówiono wtedy, "za głową". Tradycyjnie w trakcie zdejmowania wianka goście weselni śpiewali pieśń o chmielu. Po oczepinach dziewczęta śpiewały pannie mlodej jak gdyby z kpinkami:

Brzydko ci Kasiu, brzydko,
bo masz na głowie kopytko,
zdejm to kopytko z głowy,
załóż se kwiat różowy.
Po "oczepinach" młodą sprzedawano mężowi. Wyglądało to następująco: panna młoda udawała klacz na jarmarku. Rola jej była trudna, bo "klacz" musiała kuleć przy każdym tańcu z chłopcami. Dopiero, gdy "mąż" przetańczył z nią w koło izby - przestawała kuleć - i goście weselni zasiadali do stołu.
        Na drugi dzień wesela odbywały się przenosiny młodej na gospodarstwo męża. Posag młodej transportowali drużbowie i swaci. Młodych witała matka młodego chlebem i solą, udzielając im błogosławieństwa. W tydzień lub dwa po weselu odbywały się poprawiny w domu młodego, na które zapraszano najbliższą rodzinę.

POGRZEBY

        Powszechnie uważano, że po zgonie do czasu pogrzebu dusza przebywa w pobliżu ciała. W okresie przebywania zmarłego w domu wstrzymywano się od większości prac gospodarskich. W tym czasie praktykowano wiele zabiegów o charakterze magicznym, co wynikało z przekonania o umartwiającym oddziaływaniu ciała nieboszczyka i przedmiotów mających z nim stycznośc na otoczenie.
Wyprowadzając zwłoki zmarłego z domu otwierano drzwi i okna, przemieszczano sprzęty, aby ułatwić duszy opuszczenie domu.
Do trumny zmarłemu wkładano wiele przedmiotów codziennego użytku, co wynikało z przeświadczenia, że na "drugim świecie" prowadzi życie zbliżone do ziemskiego.
        Po pogrzebie rodzina tradycyjnie urządzała "stypę" dla najbliższej rodziny i osób pomagających w przygotowaniu ceremonii pogrzebowej. Pamięć o zmarłych przejawiała się poprzez żałobę, troskę o miejsce wiecznego spoczynku, zamawianie "wypominek" i mszy za duszę zmarłego.

CHRZCINY

        Dziecko chrzczono przeważnie tydzień po urodzeniu. W "kumy" na rodziców chrzestnych zapraszano członków najbliższej rodziny. Imię dziecka nadawano z dnia jego urodzin lub najbliższego tej dacie święta religijnego. Chrzciny były publicznym aktem potwierdzającym przyjęcie dziecka do rodziny i społeczności wiejskiej.

przejdź: do góry