Bartkówka, do niedawna wieś, obecnie zaś od 1993r administracyjna ulica Dynowa, położona jest naprzeciw tego miasteczka na prawym brzegu rzeki San.
Umiejscowiona jest w północno-zachodniej części Parku Krajobrazowego Pogórza Przemyskiego, w którym dominują podgórskie formy buczyny karpackiej.
Osobliwością zaś fauny są: kumak górski, salamandra plamista, rzekotka drzewna, traszka, można spotkać także jelenie i dziki.
Naturalne warunki Pogórza Dynowskiego i Przemyskiego, które rozdziela San miały szczególny wpływ na rozwój osadnictwa.

Widok Bartkówki od strony Dynowa - fot. E. Bielec

        Jedna z legend krążących po Pogórzu Dynowskim wspomina o trzech braciach, synach właściciela Dynowa, który umierając dzieli ziemie pomiędzy nich. W trakcie przekazywania testamentu umiera, nie wyjawiając, kto będzie panem miasta i zamku. Tych trzech braci to: Kazimierz, Karol i Bartosz zwany Bartkiem. Kazimierz otrzymał ziemię na zachód od miasta, tam, gdzie obecnie jest Kazimierówka; Karol otrzymał dobra na południu, tereny dzielnicy Dynowa-Karolówki. Natomiast Bartosz, najmłodszy, w swe posiadanie przejął ziemię za Sanem, tereny Bartkówki.
        Interesującym faktem wynikającym z tej legendy jest przypuszczalny żródłosłów nazwy wsi Bartkówka, który wskazuje, że jest nim imię Bartosz, Bartłomiej, Bartek. Niekoniecznie ten z legendy, ale być może jakiś bogaty gospodarz, właściciel, sołtys, bohater itp. nosił takie imię i po nim odziedziczyła je wieś.
        Najstarsze ślady ludzkie z terenu Bartkówki pochodzą ze schyłku neolitu (4 500 - 1 800 p.n.e.), są to toporki krzemienne. Wskazują, że na te tereny zapuszczali się przedstawiciele kultury ceremiki sznurowej.
Historycy badający pochodzenie i praojczyznę Słowian twierdzą, iż nazwa rzeki San jest pochodzenia trackiego.
Pierwsze informacje o Bartkówce pojawiają się w dwudziestych latach XV wieku, na czas jej powstania wskazuje data 1427. Lokowano ją w dobrach dubieckich Kmitów. W roku założenia wsi Mikołaj Kmita zastawia ją Piotrowi Kmicie za 60 grzywien.
        Dnia 13.IX.1441r dokonano podziału dóbr rodu panującego nad Dynowszczyzną, większość z nich otrzymała Małgorzata, żona Mościca z Wielkiego Koźmina, zaś dobra sobińskie i dubieckie, do których należała Bartkówka, odstąpiła swojemu stryjowi - Mikołajowi Kmicie i jego synom.

Widok Bartkówki z brzegu Sanu - fot. E. Bielec

O tym, że wieś lokowana była na prawach niemieckich, świadczy zapis "Marschalek Scultetus de Barthkowka", co oznacza, że we wsi gospodarzył sołtys Marszałek. Informacja ta pochodzi z 1443 roku.
        Konflikty sąsiedzkie nie ominęły tych terenów. O nich głównie przechowały się informacje dzięki wzmiankom w aktach sądowych. W roku 1441 Mleczko pozwał Wojtka z Bartkówki, celem rozstrzygnięcia, który z nich powinien tę wieś posiadać. Sąd ową sprawę przekazał kasztelanowi przemyskiemu, Mikołajowi Kmicie, który rozstrzygnął sprawę na korzyść szlachcica Wojtka, gdyż ten rok później zapisał swej żonie Małgorzacie 40 grzywien w Bartkówce. Kolejny właściciel wsi Jan Kmita zwany Noskiem, w roku 1446 ręczy przed sądem szlachcicowi Leonardowi z Pobiedna za Jana Kuropatwę na 110 grzywien, w razie ich nie zapłacenia daje zastaw na 200 grzywien w Bartkówce. Rok później zaś grzywna Jana wynosi 130, wówczas Jan Kmita swój zastaw podnosi do 260.
        W 1447 doszło do zatargu między sąsiadami. Rajcy dynowscy napadli na mieszkańców Bartkówki. Przyczyny napadu nie są znane. Zabili kmiecia na granicy Dynowa, zranili także Indrzicha, sołtysa i jego dwóch synów: Michała i Jana. Zabity kmieć miał na ciele trzy śmiertelne rany, zaś sołtys 7 ran i 8 sińców, jego synowie po 2-3 rany i tyleż samo sińców.
         Rozprawa przeciw zabójcom odbyła się w Sanoku, gdzie sędzia grodzki Swanskon, zwany Kapturkiem występował o skazanie ich na karę śmierci. Nie wiadomo, jak sprawa potoczyła się dalej. Istnieje wzmianka, iż wojewoda dynowski Piotr Solecki chciał i starał się, aby sprawa przekazana została Stanisławowi Denowskiemu, właścicielowi Dynowa.
Intromisję w Bartkówkę obiecuje w 1451 r. Leonard z Pobiedna, ręcząc Piotrowi Smolickiemu - kasztelanowi sandomierskiemu, za Mszczuja z Wyszogrodu na 40 grzywien. Zaś rok później Jan Kmita zapisuje swej żonie Marcie 400 grzywien na dobrach nie podzielonych we wsiach: Bachórcu, Pawłokomie i Bartkówce.

Widok na Winnicę - fot. E. Bielec

        W roku 1462 Małgorzata z Denowa odstąpiła swemu bratu stryjecznemu Dobiesławowi Kmicie z Wiśnicza i Bartkówki połowę patronatu kościoła parafialnego Narodzenia Świętej Marii Dziewicy w Dynowie. Postawiła jedynie warunek, że za jej życia oboje będą wybierać plebana, a po jej śmierci na zmianę jej spadkobiercy i Dobiesław. Prawo paronatu zaś miało zawsze należeć do Kmitów herbu Szreniawa.
        Dobiesław Kmita, kasztelan wojnicki w 1464 zastawił Andrzejowi Gałce, szlachcicowi i swemu dworzaninowi Bartkówkę za 100 złotych węgierskich, zostawiając sobie jedynie sołtysa na służbę. Wspomniany Kmita w 1470 roku gwarantuje Janowi, Mikołajowi i Zebrzydowi Herburtom z Felsztyna spłatę 150 grzywien za Barbarę, intromisją w wieś swą Bartkówkę. Również intromisję w Bartkówkę obiecuje Pawłowi Temeszowskiemu, gwarantując za terminową spłatę 30 grzywien.
        W 1476 intromisję w wieś Bartkówkę otrzymuje Leonard z Pobiedna, pod warunkiem, że mieszkańcy wsi będą mieć wolność ścinania we wszystkich lasach drzew na budowę i mogą wypasać bydło na pastwiskach. Leonard przed ustąpieniem ze wsi ma zostawić ją taką, jak przejął, z takimi samymi zasiewami. Leonard wieś zastawił Stanisławowi Burzyńskiemu za 100 grzywien. W roku 1479 Jan, Stanisław i Andrzej Kmitowie z Sobina zastawiają Bartkówkę Andrzejowi Migdałowi za pożyczone 100 grzywien.
        Innym wydarzeniem dotyczącym pośrednio Bartkówki był konflikt między Andrzejem Kmitą z Bachórza, Pawłokomy i Bartkówki, a Janem Denowskim, zapoczątkowany w sierpniu 1481 roku. Andrzej Kmita wyruszył przeciw właścicielowi Przedmieścia Dynowskiego na czele 60 osób ze szlachty i 100 z niższego stanu (można przypuszczać, że towarzyszyli mu poddani z Bartkówki) uzbrojeni we włócznie, kusze, miecze itp. Najeźdźca niszczył ogrodzenia, umocnienia, rozpędzał ludzi i wyzywał Jana. Sąd grodzki skazał go na karę 15 grzywien na rzecz sądu i strony pokrzywdzonej.

Winnica - fot. P. Pyrcz

        W roku 1484 umiera Dobiesław Kmita. W wyniku podziału Bachórzec, Pawłokoma i Bartkówka przypadają jego bratankom, synom Jana Noska Kmity: Piotrowi, Stanisławowi i Andrzejowi. Andrzej Kmita Sobieński w 1489 daje Janowi z Pilczy, wojewodzie ruskiemu i Piotrowi z Sobina, staroście spiskiemu, którzy byli jego poręczycielami, intromisję w swoje dobra. Piotr Kmita, marszałek koronny i Jan z Ossolina zawierają kontrakt, który zatwierdza w 1497r król. Kontrakt przyznaje matce dzieci zmarłego Andrzeja Kmity Sobieńskiego posiadanie Dubiecka z przedmieściami i wsiami Nienadową, Bartkówką i innymi, tak długo, aż zostanie spłacone wiano zapisane Barbarze przez Andrzeja Sobieńskiego.

        W roku 1503 Dynów uległ częściowemu zniszczeniu przez Tatarów, co może świadczyć także o tym, że najazd przeżyli miezkańcy Bartkówki.
W 1570r właścicielami Bartkówki, a także Pawłokomy i Dąbrówki byli Stanisław, Marcin Mikołaj, Jan Samuel i Andrzej z rodu Stadnickich, dziedzice z Dubiecka. Granicę między Dynowem, a wsią Bartkówka stanowiła rzeka San, aż po wyspy naprzeciw Dynowa i do końca granic wsi Bartkówka.

        XVII i XVIII w to czasy wojen i najazdów, które nie ominęły tych terenów, ale także nie zniszczyły ich zupełnie. Największe straty przyniósł najazd księcia siedmiogrodzkiego, Jerzego Rokoczego w 1657 roku, w wyniku którego zdewastowany i ograbiony został kościół w Dynowie. Szkody owe zostały usunięte dzięki parafianom z Dynowa i okolicznych wsi. Parafianie z Bartkówki przyczynili się do rozwoju funduszu parafialnego płacąc dziesięcinę i meszne. W tym okresie osłabła także wymiana towarowa między miastem a zapleczem wiejskim. Odbywała się ona na rynku, gdzie chłopi z okolicznych wsi przywozili nadwyżki ze swoich gospodarstw: ziemiopłody, nabiał i mięso, wełnę i skóry itp. W okresie wojny północnej (początek XVIII w) Bartkówka mogła być zniszczona przez oddział generała Magnusa Sztenbocka, który to "...spalił i zrabował miasto i okoliczne wsie".

Rzeka San - fot. P. Pyrcz

        Obok szkód wyrządzonych przez ludzi, tereny te nawiedziły klęski żywiołowe, utrudniające życie mieszkańców. W 1711 roku Ziemię Sanocką i Przemyską zalał San. Wylew ten spowodowany był obfitymi opadami deszczu. Pól nad Sanem nie oszczędziła też plaga szarańczy. San nie tylko kojarzył się z pracą (flisactwem, rybołówstwem), z pożywieniem (ryby), ale był także siłą niszczącą plony rolników. Wylewał kilkakrotnie na przełomie XIX i XX wieku:

  • sierpień 1893;
  • 4 lipiec 1894;
  • 29 czerwiec 1925;
  • 31 sierpień 1927.
  •         Wylew z 4 lipca 1894r spowodował znaczne szkody, woda zalała błonia, czyniąc ogromne spustoszenie w uprawach, niosła "nawet chaty".
    Położenie wsi nad dużą rzeką sprawiło, iż obok rolnictwa dodatkowym zajęciem było flisactwo. Flisacy spławiali drewno do Przemyśla, Niska i co jakiś czas do Gdańska. Znani międzywojenni flisacy z Bartkówki to: Władysław Bujdasz, Tomasz Kozioł, Wojciech Duć i Feliks Pantoł.
            W pierwszej połowie XIX wieku wieś należała do rodziny Skrzyńskich, jeszcze w 1869 r jej właścicielem był Ludwik de Zaręba Skrzyński. Bartkówka, tak jak Dynów wchodziła w skład ziem galicyjskich i była jednomiejscowościową gminą, której znanymi naczelnikami byli: Kazimierz Hadam oraz Kazimierz Siry. Wieś zamieszkiwali głównie katolicy, uczęszczający do rzymsko-katolickiego kościoła parafialnego w Dynowie. Zamieszkiwali tu także Żydzi, których przedstawicielka Scheindle Tewel prowadziła szynk, jeszcze w 1887r.
    Inni zamieszkujący wieś Żydzi, to zapamiętani jako Dawid, Szmul, Matys. Ten ostatni był właścicielem karczmy oraz promu, który przepływał przez San około kilometra od Dąbrówki Starzeńskiej. Drugi prom w Bartkówce przepływał w okolicy Winnicy, a posiadał go Marynowski.

    Budynek szkoły - fot. P. Pyrcz

            W budynku szkolnym wybudowanym w 1889r znajdowała się kancelaria gminna, a także areszt. Ludność Bartkówki nękana była przez epidemię chorób, których skutkiem była duża śmiertelność. W 1890 roku obfite żniwo zebrał tu dyfteryt i ospa, a w 1906 i 1910r płonica.
             W ostatnich latach XIX wieku wieś należała do Konstantego Nowosielskiego. Przed wybuchem I wojny światowej, w latach 1910 i 1911 na początku września żołnierze c.k. komendy 3 pułku ułanów obrony krajowej prowadzili w okolicy manewry wojskowe, zamieszkując w budynku szkoły ludowej w Bartkówce.
             W 1921r podczas spisu mieszkańców obliczono, że w 181 domach zamieszkuje 1127 mieszkańców, byli to głównie rzymskokatolicy (1106), 18 mieszkańców było wyznania mojżeszowego i 3 grekokatolików.
    W 1930 roku, po kilku nieudanych próbach, dyrektor szkoły Adolf Chudzikiewicz założył pod komendą Floriana Marszałka - Związek Strzelecki. Strzelcy ćwiczyli regularnie do rozwiązania związku przez wikarego ks. Michała Jastrzębskiego, co nastąpiło w 1932r. Podczas zmian administracyjnych dnia 23 marca 1933r Bartkówka weszła w skład gminy zbiorowej Dynów.
    14 lipca 1933 groźny żywioł, jakim jest ogień uczynił spustoszenie we wsi. Spaliło się 17 budynków mieszkalnych i 25 budynków gospodarczych. Przyczyną były iskry z komina domu jednej z mieszkanek. Pomoc dla pogorzelców zorganizował kierownik szkoły, organizując noclegi i wyżywienie.
            Druga wojna światowa rozpoczęła się dla mieszkańców Bartkówki faktycznie 30 września 1939 roku, gdy San stał się granicą między ZSRR i Niemcami. Do Bartkówki przybyła konnica rosyjska, następnie piechota, a na końcu straż graniczna, organizując w szkole stanicę graniczną. Mieszkańcy wsi nie mogli legalnie przedostać się do Dynowa, po większe zakupy musieli udawać się do Birczy.
    Przez granicę na Sanie można było przechodzić nielegalnie, a niektórzy mieszkańcy wsi przeprowadzali innych.

    Most na rzece San - fot. P. Pyrcz

            Gdy Niemcy przepędzili Żydów przez San, prowadzili ich w kolumnie długości ponad kilometr. Większość mieszkańców wywieziono w kwietniu 1940r na Wołyń i Polesie. Swoje domy musieli opuścić ci, którzy mieszkali w pasie granicznym rozciągającym się na odległość 800 metrów od Sanu. Wyjechali mieszkańcy 210 domostw, pozostali z 63. Nacjonaliści ukraińscy działający na tych terenach pozbawili życia 110 mieszkańców Bartkówki, których wykaz imion i nazwisk umieszczony jest na tablicy pamiątkowej w kościele parafialnym w Dynowie. Po zniesieniu granicy na Sanie w wioskach na prawym brzegu zorganizowano placówki Armii Krajowej. W Bartkówce placówka liczyła 16 ludzi. Granica przestała istnieć w lipcu 1941r, śladami po niej są widoczne żelazno-betonowe bunkry rozsiane po radzieckiej stronie.
            W okolicy Krzemieńca, niedaleko miejsca, gdzie wybudowano kościół, znajdował się także bunkier wykonany z elementów drewnianych.
            Koniec wojny nie przyniósł końca walk na terenach przygranicznych w dorzeczu Sanu. W nocy z 3 na 4 października 1945 roku na Bartkówkę napadły nacjonalistyczne grupy ukraińskie. Skutkiem tego napadu była śmierć 23 osób i spalenie ok. 200 sztuk bydła i trzody chlewnej.
            Mieszkańcy wioski uciekając przed wrogiem, lekko ubrani, przedostali się przez San, w którym woda była wysoka i zimna. Znaleźli pomoc w Polskim Komitecie Opiekuńczym, który dostarczył im ubrań oraz raz dziennie wydawał posiłki. Od roku 1947 datuje się powrót mieszkańców oraz odbudowa wsi.
             Podstawowym zajęciem ludności odbudowującej swe gospodarstwa ze zgliszcz było rolnictwo. Większość rolników pracowała w powstałych zakładach rzemieślniczych dojeżdżając do Dynowa.

    Kuźnia, której właścicielem jest F. Pantoł - fot. P. Pyrcz

            W okresie międzywojennym powstało kilka kuźni, które przechodziły z ojca na syna. Kuźnie przed wojną posiadali: Hadam Antoni, Hadam Władysław, Hadam Jan (bracia), a także Hadam Józef, kowal Marcin, Kędzierski i Chromiak.
            W chwili obecnej istnieje tylko cztery, a ich właścicielami są: Stanisław Wandas, Franciszek Pantoł, Józef Hadam i Adolf Kędzierski. Kowale wspomagają rolników z Bartkówki i okolic kując konie, (których jest coraz mniej), wykonując drobne elementy ze stali, a także naprawiając sprzęt potrzebny w gospodarstwie.
            Przed wojną we wsi niedaleko szkoły funkcjonowała cegielnia. Z cegły tam wyrabianej wybudowano budynek szkoły, a kilku bogatych gospodarzy zbudowało sobie domy. Właścicielem cegielni był Kazimierz Sochacki.
            Mieszkańcy zajmowali się stolarstwem, murarstwem, a pojedyncze osoby szewstwem i krawiectwem.
            Od 1955r nad Sanem znajduje się niewielki budynek tzw. Wodoskaz, gdzie między innymi pracował mieszkaniec wsi, Tadeusz Siry, wykonując pomiary wody w rzece, obecnie zaś pracuje tam jego syn.
            Po wojnie w Bartkówce próbowano zorganizować spółdzielnię produkcyjną, jednak bezskutecznie.
            28 marca 1954r mieszkańcami wsi wstrząsnął tragiczny wypadek, podczas którego zginęło dwóch chłopców. Po mszy świętej w Dynowie wracali we czterech do domu. "Zeszli z gościńca w kierunku stacji kolejowej i przed stacją rozkręcali naboje artyleryjskie. Dwaj zostali zabici na miejscu, trzeci został ciężko ranny, czwarty odniósł lekkie rany"(kronika).

    Zakład WSK w Bartkówce - fot. P. Pyrcz

            Dalsze lata z życia wsi to okres rozwoju. W 1959r rozpoczęto budowę mostu na Sanie, który oddano do użytku 22 lipca 1961r. Most ten był dwukrotnie remontowany w 1974 i 1995roku. Na początku 1967r rozpoczęto elektryfikację wsi, którą zakończono w III kwartale tego roku.
            Przez krótki okres we wsi funkcjonował zakład WSK, filia zakładów w Mielcu, produkując części do samolotów, dając miejsce pracy licznym jej mieszkańcom. Jego budynki widoczne na zdjęciu są obecnie wyremontowane, jednak nadal świecą pustką.
            Do rozwoju wsi w znacznym stopniu przyczynili się członkowie Koła Gospodyń Wiejskich oraz Ochotniczej Straży Pożarnej.

            Do zabytków sztuki sakralnej można zaliczyć krzyże i kapliczki licznie rozsiane wzdłuż całej wsi.

    Kościół parafialny w Bartkówce - fot. E. Bielec

            W 1984r z inicjatywy ks. Prałata Józefa Ożoga rozpoczęto budowę kościoła pod wezwaniem św. Bartłomieja. Poświęcenia świątyni dokonano 27.08.1989r.
            Dekretem z dnia 25.VI.1991r ks arcybiskup Ignacy Tokarczuk erygował w miejscowości Bartkówka samodzielną parafię.

            Bartkówka jako wieś, przestała istnieć 1 stycznia 1993r, gdy została przyłączona do miasta Dynowa i stała się jego dzielnicą.
    Mimo, iż administracyjnie wieś przestała istnieć, życie codzienne ciągle podkreśla odrębność i inność osiedla nr 5 w Dynowie.
    Głównym zajęciem mieszkańców nadal jest rolnictwo. W miarę upływu lat i związanego z tym postępu technicznego zmienia się obraz rolnictwa. Do rzadkości należy już posługiwanie się w gospodarstwie końmi. Zastąpione zostały przez traktory i kombajny. W okresie żniw już tylko na nielicznych polach można zobaczyć półkopki zboża.

    Półkopki zboża - fot. W. Marszałek

    W przeszłość odeszły wozy naładowane słomą przetaczające się drogą. W związku z ukończeniem mechanizacji i postępu technicznego, wymierają też służebne w stosunku do rolnictwa niektóre zawody rzemieślnicze np. kowalstwo, rymarstwo czy kaletnictwo.
    Nieliczni już przedstawiciele rzemieślników otwierają jeszcze od czasu do czasu swoje warsztaty.

    Z inicjatywy mieszkańców skupionych w działającej nadal Ochotniczej Straży Pożarnej i przy wsparciu finansowym ze strony władz miasta rozpoczęto pod koniec lat 90-tych budowę remizy strażackiej.

    Nowy budynek Straży Pożarnej - fot. P. Pyrcz

            Dzięki wspólnym staraniom użytkowników - tj. Szkoły Podstawowej, Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Koła Gospodyń, udało się w latach 1995 - 97 wyremontować budynek Domu Ludowego.
    W związku z tym, że Bartkówka stała się ulicą, koniecznym stała się budowa oświetlenia ulicznego. Następnie wykonano projekty gazyfikacji i telefonizacji, które to inwestycje były realizowane pod koniec lat 90-tych.
    Zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach są bardzo widoczne. Ale mieszkańcy ul. Bartkówka nie poprzestają na tym, co zostało już zrobione. Mają nowe plany i zamierzenia.
    Coraz bardziej widać troskę o estetyczny wygląd posesji, przydomowe ogródki są pełne kwiatów.